Model krajobrazu z pałacem ustawiony na otwartej książce, z drzewami i wodospadami tworzącymi wyobrażony świat.

Stanisław Karolewski – Szarlatańskie wersety. Rok w antykwariacie

Antykwariat jest generalnie biznesem zajmującym się handlem artykułami o znacznej wartości ze względu na ich antyczność, unikalność lub rzadkość, zazwyczaj posiadającymi pewną wartość artystyczną – na przykład meblami, monetami, dziełami sztuki. Szczególnie, jest to księgarnia, która handluje używanymi książkami, nazywana antykwariatem.

Takie definicje możemy znaleźć w internecie, encyklopediach lub słownikach. Ale jak wyobrażacie sobie antykwariat? Dla mnie jest to skrytka, w której można odkryć prawdziwe perełki. Eksponaty z duszą, które wydzielają zapach historii, są owiane wspomnieniami i pokryte kurzem. Wizualizuję małe miejsce, które całkowicie absorbują klientów. Niezależnie od tego, czy są to miłośnicy książek, starych płyt czy kolekcji porcelany.

„Tworzę książki, czytam je i kolekcjonuję, kupuję, sprzedaję, konserwuję i oprawiam. W weekendy używam ich jako cegieł. W centrum antykwariatu tworzę miasto. Dobieram rozmiary, tekstury okładek i kolory, bo jeśli nie przewidzę, której książki użyję na górze, wszystko może runąć. W środku tego miasta znajdzie się antykwariat, w którym antykwariusz buduje miasto z książek.”

„Szarlatańskie wersety. Rok w antykwariacie” to książka, która nie spełni oczekiwań wszystkich czytelników. Cenią ją przede wszystkim wielbiciele poezji prozatorskiej, którzy cenią zabawę z niejednoznacznymi słowami. Ten na pozór cienki tomik zawiera ponad sto miniatur, które będą przysmakiem dla fanów tego gatunku. Dodatkowym bonusem dodającym do treści są zdjęcia pochodzące z archiwum autora. Doskonale współgrają z treścią i radują oko. Czytelnik odkryje tutaj nie tylko atmosferyczne obrazy, ale także wartościowe teksty, pełne fascynujących spostrzeżeń i refleksji.

Niektóre miniatury są naprawdę mini… natomiast te napisane na czarnych stronach najlepiej przeczytać w gumowych rękawiczkach, ponieważ łatwo zbierają odciski palców (to było moje pierwsze skojarzenie, kiedy zaczęłam czytać). „Szarlatańskie wersety” Stanisława Karolewskiego zabiorą Was do niezwykłego miejsca, pozwolą oderwać się od codzienności i bujać na chmurach. To jest książka, którą najlepiej czytać „trochę po trochu” – małymi krokami – aby delektować się zawartą w niej mądrością.

Jakie jest znaczenie książki? Jak można na nią patrzeć?

„Każda z nich prowadzi do niewyczerpanej, niezgłębionej opowieści. Okładka to dno skrzynki. Historia zamknięta w czterech ścianach, na trzystu stronach.”

Ta, którą Wam prezentuję, którą omawiam w tej recenzji, jest atmosferyczna i relaksująca. Ma spokojne tempo, które nie jest związane z rygorystycznymi standardami, nie znajdziecie tu spójnej fabuły i zadziwiającej powieści… Znajdziecie pogawędki o życiu, ludziach i miłości do książek. Przemyślenia i notatki autora. Można to postrzegać jako rozmowę autora z czytelnikiem, antykwariusza z klientem. Komu mogę polecić? Na pewno miłośnikom poezji prozatorskiej, osobom, które lubią poezję, zabawę metaforami, anegdoty i trochę filozofii. Nigdy nie odwiedziłam żadnego antykwariatu, ale po tej lekturze mam na to ogromną chęć.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *