wydawnictwo: W.A.B.
data wydania: 3 października 2018
liczba stron: 434
„Wierzysz albo nie. Nie istniały półśrodki.”
„Lissy” autorstwa Luca D’Andrea, to podobno wstrząsająca powieść o poczuciu winy, miłości i poświęceniu, ale dla mnie jest to po prostu geneza zła i szaleństwa, która trzyma w napięciu do ostatniej postawionej kropki. Sam początek obiecuje nam niezły thriller, z bezwzględnymi bohaterami, gotowymi na wszystko, a im dalej w głąb tej historii tym ciemniej, zimniej i groźniej. Szaleństwo nas otacza, a to co z pozoru wydawało się wybawieniem zamienia się w koszmar. To właściwie wystarczy żebym dalej kontynuowała literacką przygodę z autorem tej książki. „Lissy” to mój debiut z twórczością tego pana, a przecież to niejedyna książka jaką Luca D’Andrea napisał, jest jeszcze „Istota zła”, która już ląduje na mojej liście...